Jak się odnaleźć w zagranicznym mieście, gdy nie znasz jeszcze okolicy i nikt nie mówi w twoim języku? Zagraniczni studenci z GUMed, PG i UG wzięli udział w wycieczce krajoznawczej zorganizowanej dzięki współpracy Uczelni Fahrenheita z Miastem Gdańsk.
Z okazji organizowanych na poszczególnych uczelniach „Welcome Week” z kampusów GUMed, PG i UG na wspólne zwiedzanie wyruszyły autokary pełne zagranicznych studentów. Wycieczka miała charakter objazdowy, jej celem było pokazanie studentom Uczelni Fahrenheita, gdzie warto spędzić czas podczas swoich pierwszych dni w Gdańsku.
- Niektórzy żartują, że Gdańsk jest jedynym na świecie kwantowym miastem, ponieważ jednocześnie możesz w nim być i nie być. Centrum, do którego się zbliżamy, przez setki lat stanowiło jedyny element tej miejscowości. Wśród mieszkańców przyjęło się, że nawet jak znajdują się w gdańskiej dzielnicy, to mówią “jadę do Gdańska", mając na myśli centrum. Zatem, według ich logiki jednocześnie są i nie są w Gdańsku - opowiadał przewodnik wycieczki dla studentów Uniwersytetu Gdańskiego Michał Maj.
Obejrzyj wideo relację z wydarzenia!
Studenci zobaczyli Górę Gradową, Europejskie Centrum Solidarności, Muzeum II Wojny Światowej, Stadion w Gdańsku, Westerplatte i Główne Miasto. Wielu z nich przyjechało do Trójmiasta zaledwie kilka dni wcześniej, więc dzięki wydarzeniu mieli okazję od razu zaaklimatyzować się w swoim nowym miejscu zamieszkania.
- Najbardziej zainteresowało mnie Europejskie Centrum Solidarności. To niesamowite, że tyle osób dołączyło do jednego związku zawodowego - powiedziała Paula Pais Costa, hiszpańska studentka, która w ramach programu Erasmus+ przyjechała studiować filologię angielską na Uniwersytecie Gdańskim.
Wycieczka była też świetną okazją, aby zapoznać nowych studentów z koncepcją Uczelni Fahrenheita. - O tak zaangażowanym wspólnym przedsięwzięciu uczelni wyższych jeszcze nie słyszałem. W Niemczech zazwyczaj mamy jeden uniwersytet, który oferuje wszystkie kierunki od inżynierskich po nauki społeczne - opowiadał Laurin Sedlmair, student prawa z Düsseldorfu.
Fot. Marcel Jakubowski/ Zespół Prasowy UG