Nauczymy się lepiej łączyć różne interesy

Przestrzeń publiczna musi służyć każdemu z nas. Chodzi o to, żeby tworzyć ją tak, żeby komfort życia mieszkańców wzrósł. By mogli zaspokajać w najbliższej okolicy wszystkie swoje potrzeby -mówią prof. Lidia Wolska z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego i prof. Maciej Nyka z Uniwersytetu Gdańskiego, współtwórcy cyklu debat i wykładów „Zdrowie i jakość życia w przestrzeni publicznej”, wyróżnionego Nagrodą Uczelni Fahrenheita.

 

Skąd wziął się pomysł na cykl wywiadów i debat?

Lidia Wolska: Już przygotowując kierunek studiów Zdrowie Środowiskowe, zwróciliśmy uwagę, że środowisko oddziałuje na człowieka wielowymiarowo. Zdaliśmy sobie sprawę, że to, jak urządzona jest przestrzeń, w której żyjemy, ma znaczenie. Architekci, którzy ją projektują, mają tego świadomość. Pokazują miejsca, gdzie ta przestrzeń została źle zaprojektowana. A my na Gdańskim Uniwersytecie Medycznym, wiemy, że na przykład niezbędna jest wentylacja czy to, że przestrzeń musi być tak skonstruowana, żeby dźwięk raczej tłumić, niż wzmacniać. Nie mogą w niej powstawać wyspy ciepła. Nie powinny tam występować materiały emitujące np. szkodliwe dla człowieka pyły.  Jeśli o tym zapomnimy, narażamy się na długoletnie problemy zdrowotne.

Był taki moment, gdy architekci zaczęli rozmawiać na temat przestrzeni publicznej, a my włączyliśmy w to naszą wiedzę. Powinniśmy przestrzeń kreować tak, by zmierzać do dobrej jakości życia.

Maciej Nyka: To był początek dyskusji, której owocem był kontakt z Pomorską Koleją Metropolitalną. Firma miała pomysł na nowoczesną formułę konsultacji społecznych, dotyczących projektu budowy linii kolejowej na południu Gdańska. Z rozmów z samorządem i przedsiębiorcami wyłonił się pomysł na stworzenie konkursu dla studentów architektury, który mógłby pomóc przy projektowaniu przystanków Pomorskiej Kolei Metropolitalnej. Studenci temat podchwycili bardzo chętnie. Zaczęły powstawać projekty. W trakcie zdaliśmy sobie sprawę, że potrzebne jest wielowymiarowe spojrzenie na to zagadnienie.  A pomóc w tym mógłby cykl debat i wykładów, prowadzonych przez przedstawicieli nauki, ale z udziałem mieszkańców i studentów uczestniczących w tym projekcie.

Odbyły się trzy spotkania na każdej z Uczelni Fahrenheita. Cieszyły się sporym zainteresowaniem, bo oprócz studentów pojawili się na nich mieszkańcy. Nie miały one formuły wypowiedzi ex katedra, ale wywiązywała się tam dyskusja na tematy związane z przestrzenią publiczną. Największą satysfakcję dało nam to, że studenci stworzyli projekty komunikacyjne na podstawie wiedzy wyniesionej z tych spotkań. Niektóre z nich znalazły się w projekcie nowej siatki drogowej. Niewiele w Polsce jest okazji, by to, o czym debatują akademicy, znalazło w ciągu kilku miesięcy odzwierciedlenie w rzeczywistości.

Lidia Wolska: Prezes Pomorskiej Kolei Metropolitalnej był zaskoczony rezultatami, a my też byliśmy zadowoleni z tego, jak studenci dość szybko zrozumieli konieczność udziału osób o nieco innych kompetencjach i wiedzy.

Plakat dla cyklu debat o przestrzeni publicznej

Grafika powstała przy promocji cyklu debat o przestrzeni publicznej w 2022 roku, za które zespół otrzymał wyróżnienie w konkursie Nagroda FarU  (edycja 2023).

 

Podejście interdyscyplinarne się sprawdziło?

Maciej Nyka: Kompetencja, którą studenci zdobyli w ramach tego projektu, jest unikalna. Dwa lata, rok przed zakończeniem studiów, uświadomili sobie coś, co absolwentom zajmuje niekiedy dekady, czyli to, że fragment wiedzy, który posiadają, jest bardzo istotny, ale stanowi element większej całości.

 

Jakie wyzwania stoją obecnie przed projektami związanymi z przestrzenią publiczną?

Lidia Wolska: Przestrzeń publiczna powinna służyć ludziom. Co to oznacza? Proszę sobie wyobrazić, że można zaprojektować przystanek tylko jako przystanek. A można przecież niedaleko stworzyć mały sklepik ze swojskimi wyrobami, placyk, gdzie mama może wyjść z dzieckiem. Czy też jakieś miejsce, gdzie będą się zbierali starsi mieszkańcy z tej okolicy. W ten sposób przystanek staje się rodzajem centrum życia społeczności lokalnej.

Zatem przestrzeń publiczna musi służyć wielowymiarowo i każdemu z nas. Zarówno osobom, mieszkającym blisko, jak i przyjeżdżającym. Funkcji może być wiele. Chodzi o to, żeby tworzyć przestrzeń tak, żeby rósł komfort życia mieszkańców. By mogli zaspokajać w okolicy wszystkie swoje potrzeby. Ja np. jeżdżę do Pelplina dlatego, że tam jest bardzo fajnie budowana przestrzeń. Widać ogromną chęć włodarzy tego miasta do tego, żeby zbudować przestrzeń, która będzie przyjazna człowiekowi.

Maciej Nyka: Myślę, że dużym wyzwaniem dla zarządzania przestrzenią publiczną jest właśnie próba łączenia oczekiwań mieszkańców. Wymaga to często odejścia od perspektywy konkurowania w celu zaspokojenia naszych potrzeb. Proces planowania przestrzennego ma za zadanie konflikty o funkcje przestrzenne wygaszać. Lepiej łączyć różne interesy. W Gdańsku i innych dużych polskich miastach mamy do czynienia z rozwojem, wzrostem liczby ludności, zagęszczeniem, co sprawia, że przestrzeni zaczyna brakować. Jeśli jej brakuje, to musimy mieć świadomość tego, że to, co pozostaje, musi spełniać jak najwięcej funkcji. Musi zaspokajać potrzeby maksymalnie dużej liczby mieszkańców. To są bardzo trudne decyzje, bo to jest kwestia uwzględnienia potrzeb pięciolatka, 17-latka i 70-latka. Te oczekiwania będą niekiedy zupełnie różne. Jeżeli nie będziemy w stanie harmonijnie ich zaspokoić, to będziemy mieli do czynienia z różnego rodzaju konfliktami społecznymi, które będą narastać. 

Lidia Wolska: Każdy chciałby przebywać w otoczeniu natury, ale równocześnie z pewnymi udogodnieniami. Trudno to jednak każdemu indywidualnie zapewnić. Ale w miastach można budować np. funkcjonalne ogródki jordanowskie, gdzie mieszkańcy mogą pospacerować po ciekawej przestrzeni z cudownie zagospodarowanym terenem. I to nie zawsze musi być tylko roślinność. To mogą być różne dodatkowe elementy. Choćby altanka, gdzie ludzie przychodzą pograć lub podyskutować. To tym bardziej istotne, że większość ludzi ma nieduże mieszkania, a chcieliby korzystać z różnych dodatkowych funkcji. To da się zorganizować.

 

Dziś, gdy deweloperzy budują bloki czy nowe osiedla, projektują niewiele przestrzeni wspólnej. Patrząc np. na gdańską Zaspę, ma się wrażenie, że kiedyś potrafiliśmy zadbać o wspólną przestrzeń. Z czego to wynika?

Maciej Nyka: Nie chciałbym, żebyśmy wrzucali wszystkich deweloperów do jednego worka. Mamy w Trójmieście też takich, którzy naprawdę w bardzo ciekawy sposób organizują przestrzeń wspólną. Różnica wynika stąd, że np. w latach 70. XX w. osiedla budowały głównie spółdzielnie według innej filozofii – bardziej inkluzywnej. Dziś mamy nieco zwichrowany kult własności prywatnej. W wydaniu niektórych deweloperów, a nawet części naszych rodaków sprowadza się do tego, że gdy kupią teren, to najlepiej go ogrodzić wysokim płotem. To oczywiście będzie powodowało, że tej przestrzeni będzie coraz mniej i będą powstawały takie patodeweloperskie place zabaw dla dzieci. A przecież są dobre wzorce skandynawskie. Tam, przy budynkach zarządzanych przez wspólnoty mieszkaniowe powstają np. wspólne ogrody, gdzie można uprawiać owoce i warzywa.

To jest coś, do czego jako społeczeństwo powinniśmy dążyć. O przestrzeni trzeba myśleć szerzej – to nie tylko te 35 m2, które zbuduję lub kupię, będzie miejscem naszego życia. Gdzie będziemy mogli zaparkować samochód, kupić kwiaty, a najbliższy przystanek będzie naprawdę blisko. W niektórych państwach Europy Zachodniej odzyskuje się tereny parkingów na przydomowe i ogólnie dostępne klomby kwiatowe. Ludzie współpracują, by żyło im się lepiej. A jest to kwestia bardzo ważnej decyzji - czy sam zagospodaruję pod siebie 50 m2, czy wspólnie z sąsiadami hektar? Pewnie potrzebne byłoby jakieś studium psychologiczne, socjologiczne społeczeństwa na dorobku. 

Lidia Wolska: Zwykle są do tego potrzebni animatorzy. Ktoś musi dać przykład. Jeśli sąsiad naprawił sobie dach, to zaraz kolejni będą chcieli zrobić to samo. Tę lawinę działań trzeba uruchomić.

 

Czyli powinniśmy patrzeć na przestrzeń publiczną jako dobro wspólne?

Maciej Nyka: Z wielofunkcyjności takich obszarów wynika ich inkluzywność. To są te elementy, na które my musimy stawiać.  Zwłaszcza w sytuacji, w której Gdańsk ma dodatni przyrost mieszkańców. Nie uciekniemy przed tym problemem.

Lidia Wolska: Na szczęście potrzeby ludzkie są opisane i dobrze znane. Trzeba po prostu krok po kroku tworzyć takie grupy, które będą uruchamiały pewne działania i myślę, że to może się pięknie rozwijać. Zupełnie inny świat.

Maciej Nyka: Musimy jednak wiedzieć, co chcemy, aby było w naszym otoczeniu. Ktoś chce jeździć na deskorolce, ktoś chce słuchać muzyki. Są też pewnego rodzaju interesy, które dotyczą nas wszystkich - np. to, żeby przestrzeń była bezpieczna, również pod względem zdrowotnym. Nikt z nas nie chce przecież korzystać z przestrzeni w warunkach dużego zapylenia czy zanieczyszczenia. W Gdańsku mamy dość dobrą sytuację, jeśli chodzi o jakość powietrza.

 

Wydaje mi się, że wynika to głównie z położenia miasta.

Maciej Nyka: Jesteśmy pobłogosławieni świetnymi uwarunkowaniami geograficznymi. Mieszkańcy południa Polski skarżą do sądu samorządy o to, że nie mogą uprawiać sportu. A przecież chcemy, żeby ludzie mieli dobrą kondycję, byli zdrowi, a często uniemożliwiają to złe warunki środowiskowe.

 

Otrzymali państwo wyróżnienie w pierwszej edycji konkursu Nagrody Uczelni Farenheita. Jak to wpłynęło na projekt?

Maciej Nyka: Co prawda cykl debat się zakończył, ale to, że ten pomysł został doceniony, sprawiło, że mamy kolejne pomysły, które zresztą już się realizują. Choćby Akademia Planowania Przestrzennego, która jest kontynuacją konkursu Kolej na Południe. Mamy motywację po tej nagrodzie i wiemy, że debaty będą kontynuowane. Żyjemy w kulturze feedbacku. Pozytywna informacja zwrotna od części społeczeństwa, ale i od władz uczelni pod postacią choćby tej nagrody, z pewnością działa na nas motywująco. Zwłaszcza że jest to nagroda przyznawana przez trzy uczelnie za współpracę w projektach.

Konkurencja była duża i różnorodna. Muszę powiedzieć, że gdy słuchało się o projektach, to pojawiało się wiele osób z naszego środowiska z bardzo dobrymi pomysłami. Byłem pełen podziwu dla ich kreatywności. Z jednej strony świetny projekt historyczny dotyczący roli kobiet w nauce. Z drugiej strony niesamowicie ciekawy projekt dotyczący stworzenia i praktycznego wdrażania produktu medycznego, który ma ratować życie. Na pewno czuliśmy się wyróżnieni samym faktem, że znaleźliśmy się w tak znakomitym towarzystwie.

Lidia Wolska: Poszerzył się też krąg naszych przyjaciół. Zaczęliśmy współpracować z architektami. Wiemy do kogo się zwrócić. To wartość dodana.

Maciej Nyka: Poza tym wydaje mi się, że po to Związek Uczelni Fahrenheita powstał, żebyśmy przekraczali granice pomiędzy dyscyplinami naukowymi czy nawet specjalnościami poszczególnych uczelni. Właśnie dzięki takiej interakcji trzech obszarów wiedzy otrzymuje się produkty, które są kompletne, wieloaspektowe i zaspokajają pewne kompleksowe potrzeby.

zdjęcie z wręczenia Nagrody FarU zespołowi, który zgłosił projekt dot. przestrzeni publicznej

Zdjęcie z wręczenia wyróżnień w konkursie Nagroda FarU / fot. GREGMAR

 

Wspomnieli Państwo o projekcie Pomorskiej Akademii Planowania Przestrzeni Publicznej. Czy mają Państwo jeszcze jakieś pomysły związane z przestrzenią publiczną?

Maciej Nyka: Chcielibyśmy stworzyć dla naszych studentów rodzaj praktycznych zajęć przy współpracy z firmami deweloperskimi, które znane są z dobrych praktyk. Będziemy prowadzić wiele różnych projektów także w ramach Akademii. Niestety nie jesteśmy bardzo dużym zespołem, więc nie możemy realizować pięciu projektów równolegle. A te z obszaru przestrzeni publicznej są tylko wycinkiem naszej działalności naukowej.

Lidia Wolska: Na pewno będziemy kontynuować tę drogę. Czyli pewnie za jakiś czas stworzymy podobny projekt dla innego obszaru.  

Maciej Nyka: Akademia ma charakter cykliczny. Co roku będziemy przyglądać się innym problemom. Dotychczas to jednostki samorządowe proponowały zagadnienia. Będziemy wybierali problem, nad którym akademia się pochyli. Mamy trzydziestu studentów zdrowia środowiskowego. Jeśli dodamy studentów architektury, prawa, administracji, nauk społecznych, ekonomii, to wyjdzie na przykład dziesięć zespołów. Nie mamy więc wcale takich dużych mocy przerobowych. Do tego muszą być jeszcze opiekunowie.

 

Czy przy tych pomysłach może pomóc Związek Uczelni Fahrenheita?

Lidia Wolska: Z pewnością. Cieszymy się ze zrozumienia naszych władz uczelnianych i władz samorządowych, i z tego, że jest takie zapotrzebowanie, nawet presja na wspólne działanie.

Maciej Nyka: Warto na to spojrzeć z perspektywy zmian w myśleniu uczelni. Uczelnie nie konkurują, mimo tego, że lubimy konkurować. Zresztą cały system ewaluacyjny w szkolnictwie wyższym jest oparty o konkurencję, liczbę punktów itd. Natomiast Uczelnie Fahrenheita, które zdecydowały się na to, żeby połączyć siły, tworzą pewną wartość dodaną wynikającą ze współpracy. Jeśli rozejrzymy się po świecie, to przecież najlepsze uniwersytety składają się z wielu różnych collegów. Doskonale łączą się w alianse różnego rodzaju po to, żeby zwiększać swój potencjał i stworzyć efekt synergii.

 

Możemy liczyć też na kolejny cykl debat?

Lidia Wolska: Będzie kolejny cykl debat. Jesteśmy do tego gotowi. I cieszymy się, że kolejne pokolenie intensywnie edukuje się w tym obszarze.

Maciej Nyka: Działamy wszyscy w naszym wspólnym interesie. Za te dziesięć, może nawet już pięć lat osoby z zupełnie nową perspektywą, zupełnie nowymi kompetencjami zaczną decydować o przestrzeni publicznej. I jestem przekonany, że wszyscy na tym skorzystamy.

Członkowie zespołu projektowego „Przestrzeń publiczna. Jest miejsce na Twój głos”:

dr hab. Magdalena Błażek – kierownik Zakładu Badań nad Jakością Życia GUMed, p.o. kierownika Katedry Psychologii GUMed

dr hab. Mariusz Czepczyński, prof. UG – geograf kultury, wykładowca w Zakładzie Gospodarki Przestrzennej Instytutu Geografii Uniwersytetu Gdańskiego oraz na Uniwersytetu Tor Vergata w Rzymie

prof. dr hab. inż. arch. Piotr Lorens – kierownik Katedry Urbanistyki i Planowania Regionalnego na Wydziale Architektury PG, architekt Miasta Gdańska

dr hab. Maciej Nyka, prof. UG i prof. GUMed – profesor w Katedrze Prawa Gospodarczego Publicznego i Ochrony Środowiska UG oraz w Zakładzie Toksykologii Środowiska GUMed

prof. dr hab. Lidia Wolska – chemik analityk, kierownik Zakładu Toksykologii Środowiska GUMed